Na rozmowie kwalifikacyjnej zawsze pada pytanie, o to jakie mamy wady. Jak na to pytanie odpowiedzieć właściwie?
Nie jest żadną tajemnicą, że trzeba umieć sprzedawać swoje wady. Gdy zostaniemy o nie zapytani, najczęściej nie potrafimy żadnej w sobie znaleźć. Przynajmniej taką, którą chcielibyśmy się podzielić z przyszłym pracodawcą. Rekruter na pewno nie będzie zadowolony z odpowiedzi „nie mam wad”. W końcu nie ma takiej osoby, która nie miałaby wad. Pracodawca może wywnioskować z takiej odpowiedzi, że kandydat jest ignorantem i nie ma pewności siebie. Jedynie pewna siebie osoba jest w stanie przyznać się do swoich wad. Osoba, która udzieli takiej odpowiedzi, może czuć się z miejsca zdyskwalifikowana. Dlatego też warto poznać sposoby, jak na takie pytanie odpowiedzieć.
Rozmowa kwalifikacyjna nie ma na celu udowodnienia kandydatowi, że ten nie nadaje się do pracy. Stoi za nią idea sprawdzenia, czy dana osoba posiada wymagane predyspozycje, które pozwolą jej taką pracę wykonywać właściwie. Na rozmowie kwalifikacyjnej nigdy nie należy kłamać, nawet jeżeli prawdomówność zdyskwalifikuje nas od razu. Na przykład, jeżeli osoba starająca się o stanowisko telemarketera powie, że jest małomówna i nieśmiała, oczywiste jest, że nie otrzyma pracy. Jednak, jeżeli zatai te informacje, rzeczywistość bardzo szybko zweryfikuje fakty. Pracodawca bardzo szybko zorientuje się, że zatrudnił niewłaściwą osobę. Za długo taka osoba w danym miejscu pracy nie posiedzi.
Istotne jest, aby potrafić przekuć wady w nasze atuty. Można na przykład powiedzieć, że jesteśmy obsesyjnie punktualni i nie tolerujemy, jeżeli ktoś spóźnia się z terminami. Możemy powiedzieć, że dla jednych jest to duża wada, ale my uważamy, że w pracy to jest duża zaleta, ponieważ zawsze będziemy wykonywali wszystkie zadania na czas.
Pamiętajmy. Najlepiej mówić prawdę, oczywiście w granicach rozsądku. Nie należy chwalić się na wstępie, że zwykle spóźniało się do pracy, ale już przyznanie się do nałogu palenia jest dobrym posunięciem.